na Strzelnicę brakowało pomysłu - co z nią zrobić? Z kumplami wyobrażaliśmy sobie, że można by tam robić koncerty rockowe ze sceną postawioną na samym końcu, tam gdzie piaszczysta łacha. (szukaliśmy tam często tzw czubków od naboi).Publika miała stać wewnątrz samej Strzelnicy no i na nasypach. Osobiście szkoda mi Strzelnicy bo wielu z Kępnian darzyło to miejsce wielkim sentymentem no i podobnego obiektu nie widziałem NIGDZIE, tylko w Kępnie.
Czy pamięta ktoś jakieś mostki, które znajdowały się mniej więcej w 1/3 długości Strzelnicy, od strony południowej. Rozmawiałem ostatnio z bratem i twierdzi, że było tam coś takiego. Ja pamiętam i jestem przekonany, że nie tylko ja, właśnie we wspomnianym przeze mnie miejscu betonowe fundamenty z wielkimi śrubami.
Szkoda tego miejsca, było piękne, takie surowe niby zaniedbane, a jednak żal. Gdy byłem nastolatkiem odpędzali mnie z tamtąd milicjanci, którzy ćwiczyli tam strzelanie. Później w Liceum sam tam strzelałem. Pamiętam jedno zdarzenie,chyba 1970 lub 71 rok, byliśmy małą grupą: Ja, Arek Koniecki (później trener kadrykoszykówki),Jurek Zając ( nauczyciel), Jan Sienkiewicz (później dyrektor Liceum) i kierownik LOK. Strzelaliśmy z pistoletu Margolin (rosyjski pistolet sportowy). Nie wiem jak to się stało, ale wykosiłem wszystkich, byli bardzo zdziwieni. Fajne wspomnienia.
Gdy byłam dzieckiem to zimą chodziłam tam na sanki, a latem zbierałam łuski. Frajdą było też skulanie się po trawie ze stromych brzegów - trochę niekontrolowane i szalone. Tam też pierwszy raz obserwowałam jak polne skrzypy zmieniaja się późną wiosną w zwiewne "choineczki". I ślimaki tam można było łapać.. To se ne wrati