Voniu rozumiem, że na Spółdzielczej maglowałeś, też tam chodziłem. Później powstały "magle" z takim wielkim wałkiem, a może wałem (zajmowały całkiem wiele miejsca) i jako, że były cichymi urządzeniami często umieszczano je w blokach w piwnicach. Na Wiosny Ludów 12 -o rzut beretem od gabinetu doktora Pakowskiego, taki magiel prowadziła Pani Król - pamiętam jak kiedyś wpadłem na pomysł aby wyprasować sobie sznurki od kaptura w kurtce... którą miałem na sobie - na szczęście, pani, która obsługiwała "magla" szybko włączyła bieg wsteczny...