no cóż ... "letnie" pociągi to ja słyszę dość dokładnie nie wychodząc nawet na balkon którego nie mam ;-) ptaszki też pięknie śpiewają jak to na wsi i ma to swój urok łącznie z pianiem kogutów u sąsiada ... wczesno poranne głosy lata są niezapomniane bez względu na to czy jesteś w wielkim mieście czy na wsi !
ale fajnie też się siedzi np obok tego kiosku koło poczty, tam jest taki niewysoki murek i tak w ciepłą noc jest fajnie, za młodu się często tak włóczyliśmy, tak myślę o najfajniejszym miejscu w którym kończyło się imprezę tak 15 czerwca albo 20 lipca i nie będę oryginalny ale ten ciepły wiaterek na Strzelnicy to coś czego nie zapomnę. A jak miasto naprawdę zaśnie to słychać dokładnie, bardzo dokładnie pociągi na trasie Katowice - Poznań...wyjdźcie kiedyś chociaż na balkon tak o 2 w nocy w czerwcu. A jak mieszkające w lipach na cmentarzu ewangelickim drozdy śpiewaki budziły się tak między 23:30 a 00:30 każdego czerwca od zarania moich dziejów...czasami życie jest piękne...moich rodziców balkon na Wiosny Ludów jest wprost wyeksponowany na to miejsce...
czyli byłeś jednym z tych ludziów ;-) z okien mojego pokoju można było zobaczyć część rynku a szczególnie osoby, które po emigracji z rest. Centralnej lądowali własnie tam ze swoimi jabolami ... ciekawe też mieli otwieracze, szyjką butelki o kant stojących obok ławeczek koszy na śmieci i gotowe ;-)