Rozumiem, że jeżeli drzewo jest chore to ze względów bezpieczeństwa można skrócić konary czy w ostateczności wyciąć je, ale to co się ostatnio wyprawia na naszym terenie przechodzi już wszelkie granice. Zaczynamy żyć w betonowej pustyni. Brakuje jeszcze wycinki drzew przy ul. Lipowej (przy okazji remontu). Może i na to ktoś wpadnie, przecież ona takie stare, brzydkie.