Namysłów to bardzo interesujące miasto. Kontakty miedzy naszymi terenami a Namysłowem sięgają średniowiecza. Szczególnie w drugiej połowie XV wieku wymienialiśmy wzajemnie ,,uprzejmości'' o czym zaświadcza szesnastowieczna kronika „Annales Ioannis Frobenii ab anno 1347” powstała na przełomie XV i XVI wieku. Autorem kroniki jest Johannes Froben, który w latach 1495–1503 i 1509–1510 pełnił w Namysłowie funkcję pisarza miejskiego i notariusza.
,,Problematyka korespondencji miejskiej, uwzględnionej na kartach kroniki Frobena, obejmuje też skargi wymieniane przez rajców namysłowskich (a czasami występujących w ich imieniu rajców wrocławskich) z różnymi osobami i instytucjami w Polsce.
Najstarszym chronologicznie przykładem jest wzmianka o skardze skierowanej przez rajców wrocławskich i namysłowskich do króla polskiego na Dobka Puchałę, który był sprawcą licznych szkód w dystrykcie namysłowskim w 1432 r. Do wymiany listów doszło też w lipcu i sierpniu 1473 r. Z relacji kronikarskiej wynika, że Johannes Wirsloszky, starosta jednej z polskich miejscowości, ok. 2 VII 1473 r. dopuścił się rabunków w dystrykcie namysłowskim, a zagarnięte bydło zagnał do Baranowa. Namysłowianie opisali zdarzenie w skardze skierowanej do króla polskiego.
Zarzuty odnosiły się również do innego polskiego starosty Johannesa Campenszkyego *, który próbował temu przeciwdziałać przez złożenie skargi na rajców namysłowskich i starostę.
Gdy kilka tygodni później strona polska poskarżyła się staroście namysłowskiemu na Adama Banckoffzkyego, Deroffzkyego i Spigla, którzy z zemsty za to, że nie otrzymali od króla polskiego zapłaty za udział w wyprawie węgierskiej, najeżdżali z ziemi namysłowskiej terytorium Polski, starosta odpowiedział, że wspomniane osoby nie należą do lokalnego rycerstwa, w związku z czym nie podlegają miejscowej jurysdykcji. Udzielona odpowiedź była oczywiście złośliwa i wynikała z chęci odegrania się na polskiej stronie, która zaledwie kilka tygodni wcześniej niezbyt przejmowała się skargami namysłowian.
W odniesieniu do maja 1474 r. kronikarz odnotowuje całą serię pism w sprawie kilku chłopów ze Strzelec, którzy w poszukiwaniu skradzionych koni przekroczyli polską granicę. Koło Mieleszyna pobili pewnego pastucha i zabrali mu konie. Schwytał ich Jan Rozdrażewski, starosta Bolesławca nad Prosną, który zamierzał z nimi postąpić jak z koniokradami. W związku z tym wywiązała się dłuższa korespondencja między namysłowianami a różnymi osobami w Polsce (m.in. ze starostą Bolesławca nad Prosną Janem Rozdrażewskim, starostą krakowskim Jakubem Dembińskim, starostą wieluńskim Johannesem von Kalinoff , a nawet królem polskim). Po licznych interwencjach chłopi zostali w końcu uwolnieni.
Przekazywane listownie polskiej stronie skargi rajców namysłowskich dotyczyły też osób trudniących się zbójectwem. I tak namysłowianie skarżyli się w 1482 r. różnym osobom w Polsce (w tym także staroście krakowskiemu Jakubowi z Dembińskiemu) na Krzysztofa Szafrańca, który napadał na mieszczan natomiast z Polski nadchodziły skargi na zbója Perstka, którego namysłowianie, kierując się zaleceniem rajców wrocławskich, pozbawili praw miejskich i wydalili, tak że został w końcu schwytany w okolicy Cieszyna i wysłany do Krakowa, gdzie go ścięto.''
* Chodzi zapewne o Jana Kempieńskiego (? - 1478lub 1481), syna Wierzbięty z Campna (1400-1456), właściciela fortalicji Campno, Baranowa, Grębanina, Łęki, Osin, Krążkowych, Bobrownik, Mirkowa a od 1467 również dóbr wieruszowskich (Starego wieruszowa oraz Nowego wraz z fortalicją). W roku 1458 za wójtowstwo baranowskie oddaje zamek w Campnie wraz z sadzawką, mlynem i łąkami (folwarkiem ).