Pojechaliśmy z Najlepszą na cmentarz do Słupi, a tam zadyma z pożarem. Mnóstwo straży się nazjeżdżało, ale tej słomy nie gasili. Zabezpieczali, żeby się na budynek mieszkalny nie przeniosło, a wtedy, gdyby do tego doszło, ruszyliby z wodą z wszystkich wozów.