Nie, leżą tam do tej pory. Miejsce mam mniej-więcej namierzone, mam także ich karty grobowe, zdjęcia grobów, wiem jak, gdzie i kiedy stracili życie. Zgłosiłem ich też do Stowarzyszenia "Pomost", pewnie za jakiś czas będą chcieli ich ekshumować.
Proszę o przeniesienie zdjęcia do galerii Cmentarz ewangelicki w Kępnie - tabliczka była umieszczona na krzyżu na mogile żołnierzy ekshumowanych 15.05.1940 r. z Olszowej do Kępna.
Patrząc na tę tabliczkę nie mogłam się oprzeć pokusie aby coś wam opowiedzieć .
Obecnie mam przyjemność słuchania opowieści pewnej leciwej Niemki (95 lat) jest to kobieta bardzo inteligentna, miła i delikatna.
Gdy opowiada mi historie swojego życia nie jednokrotnie w oczach jej ukazują się łzy a głos jej więźnie. Te historie to opowieści jej męża, który służył w Wermachcie. On sam był zwykłym człowiekiem ,który podczas wojny osobiście nie zabił nikogo. Niestety musiał pomagać przy egzekucjach i zapędzać ludzi do piwnic gdzie byli zagazowywani.
Po wojnie zesłano go do obozów jenieckich w głąb Rosji gdzie przebywał około 5 lat
Niestety nie wszyscy Niemcy, pomimo człowieczeństwa, byli w stanie przeciwstawić się nacjonalistycznej ideologii Hitlera a pracowitość i obowiązkowość Niemców stała się piekłem dla ludzi uzależnionych od nich.
Moja narratorka nie jednokrotnie przeklina Hitlera za krzywdy jakie wyrządził światu i jej osobiście. Nie raz nie miała od męża żadnych wieści przez wiele miesięcy nie mniej jednak czekała na niego i jak mówi "Gott sei Dank ! " doczekała się. Wiele razy mi powtarzała , że jej mąż chciał być dobry i uczciwy wobec innych i samego siebie, lecz nie było to łatwe gdyż otoczony był ludźmi czyhającymi na okazję, aby wytropić jego nielojalność wobec Rzeszy.
Być może był tchórzem, więc z bólem w sercu poddawał się rozkazom.
Jednak jest wiele takich historii gdzie Niemiec potrafił być bohaterem i pomagał prześladowanym. Dla mnie każdy z tych przypadków jest niesamowity - mimo racjonalnego oglądu sprawy ,zakładającego ,że w masach morderców i zbrodniarzy statystycznie rzecz biorąc ,musieli znaleźć się "normalni"
Dlatego chyba tak fascynują mnie owe niezbyt liczne historie z nazistą w roli głównej Polecam wam książkę "Dziesięciu sprawiedliwych", wydaną przez Więzi w 1986 roku. Jest ona zbiorem opowieści Polaków, którzy w czasie wojny mieli wyjątkowe szczęście trafić na "ludzkich" Niemców i w efekcie zostali ocaleni od śmierci lub ich los, w jakiś inny sposób, uległ poprawie. Te okupacyjne wspomnienia zebrał Jan Turnau .
Jest w niej między innymi fragment opowieści żołnierza Wermachtu wracającego z frontu wschodniego, opisującego bestialstwa niemieckiej armii. Na koniec człowiek ten mówi: "Jeśli Bóg nas nie ukarze za to, co robimy, przestanę wierzyć w Boga."
tak wyglądał Wieruszów w pierwszych dniach września właśnie
http://kepno.socjum.pl/galeria/foto/96/64
prawdopodobnie wymienieni z nazwiska na tablicy podążali właśnie w tym kierunku lecz nie dane im było dotrzeć ten kawałek w zasadzie dalej. Szkoda ludzi bo to jednak ludzie, których gdzieś w świecie po śmierci opłakiwała matka czy żona z dziećmi, ale co by było gdyby poszli dalej ? może na tej fotce http://kepno.socjum.pl/galeria/foto/96/13 znalazłoby się o wiele więcej osób ...
Pozwolę sobie przetłumaczyć ten nagrobek-tablicę:
"Tu spoczywają polegli za Führera i Ojczyznę"
starszy strzelec
kapral
kapral
strzelec
kanonier
kanonier
te stopnie wskazują, że 4 pierwszych służyło w piechocie a dwaj pozostali w artylerii.Faktycznie, walki toczyły się między Olszową a Podzamczem-Wieruszowem. Obie te miejscowości (co widać na zdjęciachz okresu wojny)były mocno zniszczone przez artylerię.O ile mnie pamięć nie myli to most na Prośnie został przez Polskie Wojsko wysadzony w powietrze.Jeszcze ciekawostka: przy nazwisku Paul Bauer znajduje się rzymska III. Można zatem przypuszczać, że żołnierzy o takim samym imieniu i nazwisku było trzech i dla rozróżnienia zostali ponumerowani. Z taką numeracją spotkałem się kilkakrotnie w dokumentach metrykalnych Kobylej Góry, Ostrzeszowa i Odolanowa. Również te same imiona i nazwiska tam rozróżniono numeracją rzymską.
Oberschütze Adolf Scherbaum zm. 09.09.1939 - tu jest jakieś przekłamanie chyba bo na tablicy jest data 3.9.39 ale cała reszta pewnie zginęła dzień wcześniej a pochowana była następnego dnia. Zdjęcie rewelka !