Dwie niezłej jakości fotografie nieznanego autora przedstawiają bralińskie dzieci z trudnych czasów 2 Wojny św., w
przymusowej szkole niemieckiego okupanta (podobnego sformułowania użył śp. P. Edward Józef Kuś w swym opracowaniu pt. Ochotnicza Straż Pożarna w Bralinie w latach 1927-1992 - 65-lecie" - gdzie tę jednostkę w latach 1939-45 opisał, jako "Przymusową Straż Pożarną", a nie Ochotniczą!) z podziałem na 2 grupy: dziewczyn i chłopców, pod opieką ówcześnie p.o. proboszcza (1940-45) ks. Antoniego Menzla (1911-2000), rodowitego Mnichowiczanina - duszpasterza i administratora parafii, kościoła pw. Św. Anny w Bralinie oraz odpustowego kościoła Narodzenia Najświętszej Maryi Panny na "Pólku". Oficjalnie mianowanego przez Administratora Apostolskiego z Poznania ordynariusza Breittingera na wikariusza substytuta parafii (wg art. 474 Kodeksu Kanonicznego wikariusz zastępca nieobecnego czasowo lub pozbawionego parafii wyrokiem sądowym proboszcza - dopisek autora, po analizie KK), po wcześniejszej swej zgodzie, a skonsultowanej ze swoim "Ojcem duchowym" (święcenia kapłańskie w 1938r. w Zakonie Franciszkanów w Obrze) - ówczesnym biskupem pomocniczym Archidiecezji Poznańskiej, a internowanym w l. 1939-45 na tym terenie - Ostrowia Tumskiego ks. Walentym Dymkiem (od 1946 r. Arcybiskup tej Archidiecezji ), który z kolei udzielił mu nadzwyczajnych władz duchownych i jurysdykcji dla tajnego duszpasterstwa Polaków (!).
(wypis danych z opracowania Edwarda Józefa Kusia "Kościół odpustowy NMP Na Pólku" pod Bralinem", 1991 r. oraz Wikipedii)
.....
Ksiądz 2-władzy (w dalszych moich zapisach pozwoliłem sobie na nazwę "proboszcz") - oficjalnej administracyjnej niemieckiego okupanta i dodatkowo tajnej duchowej - z namaszczenia internowanego polskiego biskupa - dla Polaków ! Po wojnie proboszcz został wysiedlony z rodzinnych stron przez władze PRL, przeniósł się na ziemie opolską, do swego Wuja księdza w Chudobie - najpierw w Grabinie, a po śmierci Wuja księdza - na jego miejsce w Chudobie, dalsza historia w linku poniżej.
......
Niemcy lokalizując za oczkiem wodnym "Brodzisko" ok. 800 m od "Pólka" stacje radarowe, planowali rozebrać, czy zniszczyć drewniany kościół. Braliński proboszcz interweniując w niemieckich władzach w samym Berlinie był jednym z tych, którzy przyczyniłi się do jego uratowania i bralińska perełka przetrwała ! Po radarach zostały żelbetowe fundamenty, a zaprezentowane w innych zapisach portalu "Kepnosocjum" - rozdział - pt. "Pólko".
To była chwalebna i zbawienna misja ówczesnego duszpasterza, inną być może trudniejszą, było duchowe przeprowadzenie tych dzieci i ich rodzin przez "rzekę" 6 letniej wojny. Na fotografiach można dostrzec zatroskanie i refleksję w oczach proboszcza, mocne spojrzenia i uśmiechy dzieci wyrażające siłę ducha w klimacie "wojennego" dzieciństwa.
Po powiększeniu fotografii członkowie rodzin bralińskich zapewne rozpoznają ze wzruszeniem swoich krewnych, czy przyjaciół, znajomych, sąsiadów.
.....
PS. Ponadto przy okazji tych fotografii należy nadmienić: z przekazów słownych wielce szanownych starszych Braliniaków wynika, że w czasie wojny w kościele pw. św. Anny w Bralinie odbywały się msze św. i nabożeństwa w języku niemieckim - nakazem władz okupacyjnych, które odprawiał właśnie widoczny na zdjęciu ks. proboszcz, a służbę ministrancką pełnili chłopcy z widocznych obok niego szeregów. Z uwagi na niedostatek czasu wojny, przy większej ilości rodzeństwa, do kościoła chodzili w tych samych, lepszych butach, na zmianę, wyglancowanych na połysk i zapastowanych także od podeszwy, aby przy klęczeniu (jak wiadomo wówczas wg rytu trydenckiego - przodem do ołtarza, a tyłem do wiernych), wyglądać przyzwoicie.
.....
W czasie okupacji kościół pw. św. Marcina w Kępnie został zamknięty i zaadoptowany na magazyn odzieżowy (!) Kępniacy jeździli pociągami i innymi środkami transportu na msze św. do Bralina, można sobie wyobrazić dodatkową frekwencję na dworcach kolejowych Kępna i Bralina, w wagonach, kościele i dodatkową misję specjalną bralińskiego ks. proboszcza wobec bratnich gości.
.....
Cytat z jednego z listów ks. proboszcza dot. jednego z ministrantów widocznych na zdjęciu: ..... "Poza tym znam go z tamtych lat, jako bardzo dobrego i uczciwego chłopca, który w czasie okupacji, będąc ministrantem i woźnicą zarazem, pomagał mi w tajnym duszpasterstwie Polaków - z narażeniem się dla nas obu na utratę wolności osobistej, a nawet życia. Fakty te były w całym powiecie kępińskim wśród Polaków dobrze znane, a wiadomo, że Niemcy odnieśli by się do nich z całą bezwzględnością, gdyby wyszły na jaw. .... podpis nieczytelny /-/ ks. Menzel Antoni, Radca Duchowny"...koniec cytatu
(dopisek autora - z przekazów słownych: ów ministrant nosił pod komżą ulotki dla Polaków).
.....
Nie wszystkim w Bralinie znane są wieści o dalszej drodze życia ks. Antoniego Menzla, pisze o tym opolski portal:
"...
proboszcz na ziemi opolskiej, w tym w Chudobie, gdzie spoczywa, organizator i dyrektor Seminarium Niższego w Opolu, kanclerz Kurii, wikariusz biskupi i jeden ze współpracowników Ks. Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Swe niezwykłe misje ks. Antoni Mencel rozpoczął w trudnych czasach 2 wojny św. w Bralinie, kontynuował także w trudnych czasach po wojnie ..."
- nie wszyscy o tym byli świadomi !
Arcyciekawa, nieznana i szersza historia w linku: http://opolskie.regiopedia.pl/wiki/antoni-menzel
z pozdrowieniami
Braliniak
Dodane przez: | Braliniak
|
|
Ocena: | Brak |
Data: | 19/10/2017 08:49 |
|
Komentarzy: | 0 |
Wymiary: | 2272 x 3082 pikseli |
|
Liczba wyświetleń: | 1273 |
Rozmiar pliku: | 1.67MB |
|
| |
| | |
| |
|
|