Za oknami z lewej strony głównego wejścia w latach 60 tych była kiedyś poczekalnia dla podróżnych z piecem kaflowym po prawej stronie od wejścia do pomieszczenia, można to było określić słowami: prostota, umiar, elegancja jak na tamte czasy. Po namiastce kuligu za furmankami z węglem od składy opału można było się ogrzać i poczekać na przejażdżkę w drugą stronę jak miało się szczęście i wozakowi nie wypadł przypadkiem postój w tutejszym barze dworcowym.
Miałem"przyjemnośc" być w tym budynku kilka tygodni temu.Pomijam wygląd i stan tego budynku z zewnątrz,że o "pięknie" tych reklam nie wspomne.Wewnątrz jest jeszcze bardziej ...siermiążnie. Czy ludzie już nie mają wstydu?Kępinske dworce to chyba najbardziej nieprzyjemne miejsca teraz.