Polecam reportaż "W szczelinie" z wczorajszej Gazety Wyborczej. Idealnie wpisuje się w poniższą dyskusję.
Wojna odczłowiecza, fundamentalne wartości stają się relatywne (i nikt z nas nie może być pewien, że takiemu relatywizmowi by nie uległ). Należy pogodzić się z tym, że zbyt tolerancyjnym narodem nigdy nie byliśmy, a przedwojenna atmosfera wobec narodu żydowskiego, negatywna kampania prasowa (nie tylko prasy katolickiej i SN) antysemityzm Polaków spotęgowała. Nie usprawiedliwiam i krytykuję. Z każdą kolejną książką, artykułem, relacją coraz dalej mi do tego. I to samo dotyczy działalności Otta. Przefiltrowała je propaganda i subiektywna pamięć ludzka.
Nie wiem, czy działalność Otta zostanie kiedykolwiek opisana w sposób rzetelny i obiektywny. Dawniejsze PRL-owskie władze przedstawiały go nieomal jako demona zła, dzisiejsze opisy IPN-u ocierają się z kolei wręcz o jego gloryfikację - jakim to on nie był bohaterem. Tylko czekać na opisy, jakim to on był "prawdziwym Polakiem" (skąd my to ostatnio znamy?). W tę całą historię wplątało się niestety zbyt dużo ideologii.
A co do zdjęć, to każde podobne do tych z Bolesławca propaganda PRL na pewno skwapliwie upubliczniała, być może nawet nie wspominając o narodowości ofiar. Każdy propagandzista na całym świecie chętnie zaprezentuje podobne fotki, jeśli widać na nich efekty poczynań przeciwników politycznych. Gdyby takiej okazji nie wykorzystał to chyba byłby idiotą. Niestety, Olszówka dał tu dawnym PR-owcom wielkie pole do popisu.
I tu dochodzimy do sedna: dlaczego ten oddział zamordował tylu cywilów, w tym kobiety? Dlaczego w Bolesławcu byli to akurat Żydzi? Dlaczego jego ludzie żądali od nich pieniędzy? Czemu Otto w swym liście, o którym wspomina Wiesław, boleje jedynie nad "prawdziwymi Polakami"?
I jeszcze trochę a'propos powyższego tekstu, choć w gruncie rzeczy byłby to zupełnie nowy i niestety, bardzo wstydliwy wątek (wstydliwy dla nas, czyli dla Polaków). Coraz częściej wspomina się ostatnio, choćby w książkach Grossa, że wielu naszych przodków nie miało nic przeciw Holocaustowi, a niektórzy nawet czynnie w nim uczestniczyli. Ciekawe, jak te sprawy wyglądały na naszych terenach?
Powtórzę jeszcze początkowe pytanie: czy ktoś kiedyś opisze rzetelnie działalność Otta, uwzględniając jego zasługi dla Polski, ale opisując również motywy zbrodni popełnionych przez oddział, którym dowodził (w tym te, z Bolesławca)?
Niestety, obawiam się, że nie.
na temat tych wydarzeń znalazłem taki tekst "29 listopada 1945 r. Liczący około czterdziestu żołnierzy oddział "Otta" wkroczył do Bolesławca. W miasteczku poprzecinano linie telefoniczne i otoczono posterunek MO. Grupa partyzantów pod dowództwem Mieczysława Sibery "Herakliusza" przeprowadziła rekwizycję w spółdzielni. Pięciu żołnierzy "Otta" udało się również do kamienicy, w której mieszkała kilkuosobowa rodzina żydowska. Partyzanci zażądali od nich pieniędzy. Około godziny 21.00 w mieszkaniu rozległy się strzały. W brutalny sposób zamordowano wówczas Szaję Kohna, jego żonę Jentę, Jankiela Kohna, Iskę Krzepicką i Rozalię Bułkę. Dodatkowo w samochodzie jadącym z Wielunia, który nie zatrzymał się na rozkaz partyzantów, zostali zastrzeleni: Szymon Figiel - wójt gminy Bolesławiec i trzech Żydów- Mendel Kohn, Majer Markowicz i Moryc Rusek. Owej nocy żołnierze "Otta" przeprowadzili również egzekucję na Romanie Stawowskim, Aleksandrze Torowskim i Antonim Gorepce. Po napadzie "Otto" przesłał do PUBP w Wieluniu list, w którym uzasadniał, że Roman Stawowski i Aleksander Torowski zostali rozstrzelani z wyroku "Sądu Armii Podziemnej" za "rabunki dokonywane na rdzennie polskiej ludności". Równocześnie "Otto" zaznaczał, że ubolewa nad "zabiciem prawdziwych Polaków na szosie wiodącej z Wielunia" i jeśli któryś z nich był żonaty, zobowiązywał się do "utrzymywania jego rodziny aż do chwili utworzenia prawdziwej Polski". źródło: J. Bednarek, Oddział Franciszka Olszówki "Otta". Z dziejów powojennej konspiracji antykomunistycznej "Pamięć i Sprawiedliwość" 1(5) 2004, s. 209.
zdjęcia rzeczywiście wstrząsające jak wszystkie dot. przemocy ... jesli chodzi o mordowanie niewinnych ludzi nie ma na to żadnego wytłumaczenia ! Ale cieszy mnie, że zdjęcie zostało zatytułowane
Zbrodnie "partyzantów"
a nie odnosząc się tylko do Olszówki. Nigdy nie stawałam w obronie wszystkich partyzantów a tej jednej jedynej osoby ! i zdaję sobie sprawę, że pośród jego ludzi znalazło się sporo mniejszych łotrzyków, drobnych złodziejaszków jak i tych bardziej zdeprawowanych, zdecydowanych na wszystko czyli i na zabicie drugiego człowieka tak ot nieomalże dla zabawy tylko po to żeby pod płaszczykiem działalności w oddziałach AK ukrywali się przed odpowiedzialnością prawną z powodu wcześniej popełnionych przestępstw. Zapewne, w którymś momencie działalności oddziału OTTA, Olszówka nie dał już rady okiełznać tego typu towarzystwa, które dla grabieży zdecydowane było zabić...
Szczególnie że to zdjęcia ze zbiorów Yad Vashem, a Żydzi to przecież odwieczni wielbiciele komunizmu, nie? I pewnie te 8 osób popełniło rytualne, zbiorowe samobójstwo po to by władza ludowa mogłą oczerniać "bohaterów z lasu", a zdjęcia cyknął i podpisał jakiś politruk, prawda? Bez komentarza.