Dworzec mamy piękny, więc cieszmy się nim, póki jeszcze stoi, bo zapewne za parę lat runie, tak jak cała polska kolej. PKP i jakieś śmieszne spółki, które tworzą się na jej wątpliwym fundamencie to szczyt dna (jeśli można tak w ogóle powiedzieć - w zasadzie powinno być: dno dna). Gdybym był Cezarym Grabarczykiem to sprzedałbym to dziadostwo za 50 groszy obojętnie komu - Niemcom, Czechom, Austriakom, Ukraińcom, Włochom lub innym, w których krajach kolej jakoś jeździ, i robi to nawet na czas. Każdy obcy właściciel byłby lepszy, niż dotychczasowy. Gorzej już zwyczajnie być nie może. Po dwudziestu latach transformacji ustrojowej całkowicie straciłem nadzieję, że nasze kolejnictwo jest zdolne do jakichkolwiek zmian na lepsze.