A, jeszcze odnośnie ciszy towarzyszącej 100-leciu Powstania. Wygląda na to, że my jako naród naprawdę mamy coś tam poprzestawiane i wolimy czcić klęski, zamiast zwycięstw. Jedyne viktorie przez nas upamiętniane ta ta spod Wiednia i jeszcze spod Grunwaldu oraz bitwa warszawska. Poza tym - kilka nieudanych powstań, ofiary Hitlera czy Stalina, oraz lata 1956,1970,1981/82. Chylę czoła przed tymi, którzy zginęli, ale sęk w tym, żeby ofiara życia przyniosła pozytywny skutek, a my generalnie wolimy takie ofiary, które w sumie poszły na marne. To jednak temat do dłuższej dyskusji
Kopca jeszcze nie ma, a już widać, że z powodu nazwy prawdopodobnie nie zostanie on symbolem jakiejś zgody narodowej. Coraz trudniej znaleźć takiego patrona, który wszystkich, czy choć znaczącą większość zadowoli. Sami sobie niszczymy autorytety, jakie mamy/mieliśmy. Wybitne zasługi w jednej materii przegrywają z takimi czy innymi skazami na życiorysie. Mam wrażenie, że jeśli kopiec powstanie, to najlepiej, żeby nosił imię bardziej oględne, np Kopiec Wolności, czy Kopiec Niepodległości, ewentualnie Kopiec Powstańców. Z konkretnych osób, to chyba jeszcze może Kościuszko jest taką osobą, do której nikt się nie przyczepi, ale z kolei, co on miał wspólnego z Kępnem? A zupełnie inna sprawa, to koszty. Kępno takie znów biedne nie jest, ale inne potrzeby też są. Przed wojną kopiec usypali sami mieszkańcy. Dziś tak by już chyba nie szło. Przepisy budowlane i cała ta biurokracja skutecznie to może uniemożliwić, bo jednak kopiec, to nie ta skala, co odbudowa muru na cmentarzu, który dziubiemy skutecznie, choć powoli i raczej nie w pełni legalnie. Ogólnie jestem za odbudową, zwłaszcza jeśli kopcowi miałby towarzyszyć jakiś park. Pozostaje jedynie kwestia nazwy. No i trochę się boję, żeby nie było tak, jak z istniejącym kopcem i parkiem 700-lecia, gdzie azyl znajdują głównie rozmaite "patole", podobnie zresztą, jak w parku miejskim
angru4, basz-studio - też mam takie wiadomości od śp., na temat tych od Otta. Zwykli ludzie się ich po prostu bali. Ofiary Otta nie zasługują na to, by teraz gloryfikowac ich oprawców.
Z Darnowcem i Remiszówką to całkowita racja, wybieram się tam zrobić porządek od dwóch lat, krzyże brzozowe są do wymiany chyba, bo spróchniały a sztuczne kwiaty walają się po lesie. Trzeba by mieć tylko zgodę od nadleśnictwa i akcję trzeba tam latem zrobić.
Może zamiast tworzyć nowe miejsca pamięci należało by wskrzesić pamięć o tych istniejących?
Mam tu na myśli np. pomnik na Korzeniu, mogiłę napoleońską w Darnowcu czy miejsce poświęcone Konfederatom Barskim w Remiszówce.
Mam wrażenie, że będzie jak zwykle wiele szumu wokół sypania kopca, odsłanianie z wielką pompą, a jakiś czas później zarośnie krzaczorami i będzie miejscem, gdzie dzieciaki będą przychodziły po kryjomu wypić piwo i zapalić papierosy (tak jak to się dzieje na Kopcu )