O matko kochanaCo prawda 6 lat minęło od opublikowania tutaj tej pocztówki (?) ale dopiero ją dojrzałam..Wstrząsnęła mną a nawet mnie zmieszała..Na co nam jakiś Egipt odwiedzać, jak na Warszawskiej sfinks się zaczaił.Po co łamać nogi w Alpach jak o rzut beretem Góry Kocie niczym Tatry i Apeniny razem wzięte stoją i też można sobie "na swoim" poszusować..Co brali autorzy tego dzieła (i wydawcy)- może od czasu do czasu też trzeba TO zażyć
Czasami takie "kwiatki" się zdarzają, ale dlaczego to zrobili, to już naprawdę nie wiem W każdym razie mnie się ta widokówka podoba, choć tak na marginesie, to na rewersie mogliby zaznaczyć, że to fotomontaż, coby ludzie nie znający miejscowych realiów nie wyciągnęli błędnych wniosków. Pozdrawiam
Faktycznie, to muszą być Góry Kocie A pilnuje ich bardzo duży starożytny kot, czyli sfinks
Nie maczałem palców w tym fotomontażu, a kartkę w takiej postaci kupiłem w księgarni na kępińskim Rynku. Pozdrawiam