Przyznaję się. Skłamałam . Przeczytałam poprzednie wpisy i jestem winna sprostowanie. Socjumowicze jednak liczą lata. Z tą tylko różnicą, że MY kończymy i zaczynamy kolejny rok 1 czerwca To jest właśnie data powstania naszej strony.
W 2009 roku (czyli naszym pierwszym roczku istnienia) już wczesną wiosną zaczęliśmy się zastanawiać nad zalegalizowaniem naszej działalności. A może by tak się "stowarzyszyć" ? Może w ten sposób będziemy mogli zdobyć jakieś pieniądze na naszą działalność ? Dotychczas robiliśmy tzw "ściepki" na niezbędne materiały do klejenia uszkodzonych tablic i nagrobków czy narzędzia. Zresztą tak jest jeszcze i dzisiaj Choć zdecydowanie mniejsze nakłady własne uszczuplają nasze kieszenie.
Zalegalizowanie nas jako stowarzyszenia mogło nam pomóc nie tylko w naszych "cmentarnych" pracach. Mieliśmy wiele innych marzeń i planów, które w dość sporej mierze realizujemy do dziś cyklicznie. Ale o tym nieco później.
Jak sobie postanowiliśmy tak też uczyniliśmy 22 maja 2009 roku odbyło się zebranie założycielskie a 13 sierpnia 2009 zostaliśmy zarejestrowani jako Stowarzyszenie Socjum Kępno i Okolice. Ech … ileż to było radości z tego powodu. Na naszej stronie aż huczało w formie pisanej a i podczas naszych kolejnych zebrań było o czym mówić. Prezesem naszego stowarzyszenia została Patrycja Karwan - Makosch czyli nasza wiedzma-margo , v-ce prezesem Henryk Grzesiak czyli nasz Antyczek, skarbnikiem - Jarosław Kobalczyk czyli nasz jarod, sekretarzem Dominik Makosch czyli nasz kempen a członkami zarządu Irena Sadek - sirena i Przemysław Zimoch - zimek.
I zaczęło się wiedzma - margo wraz z Antyczkiem przelewali na papier to co nam się wymarzyło. A pomysłów było nie mało choć nie wszystkie niestety udało nam się zrealizować. No ale też i czasu mamy dość sporo więc kto wie czy do niektórych nie wrócimy ponownie
W tymże roku tj 2009 zrobiliśmy naszą pierwszą wystawę starych fotografii. Gościnności udzieliła nam parafia ewangelicko-augsburska w Kępnie gdzie to wówczas pastorem był ks. Michał Kuhn. Powodzenie wystawy przerosło nasze najśmielsze oczekiwania i odwiedziło nas ok. 200 osób.
Na naszej stronie podczas wielu wirtualnych rozmów coraz częściej wspomnieniami wracaliśmy do nieczynnej już trasy dawnej kolei Kępno-Namysłów. Z tych skrawków wspomnień narodził się kolejny, nieco szalony pomysł - "a gdyby tak przejść się torami z Kępna do Rychtala" ? W planie mieliśmy nawet nocleg gdzieś po drodze w rychtalskich lasach Pomysł z noclegiem nie został wprawdzie zrealizowany ale podróż ? A jakże 29 sierpnia stawiliśmy się w grupie kilkunastu osób na starcie naszego rajdu tj na "małym" dworcu PKP w Kępnie. Pogoda początkowo nam nie dopisała bo z nieba leciała mżawka ale już po ok. godzinie słoneczko przygrzewało nam całą pozostałą trasę rajdu. Nie było lekko … Niektóre odcinki były dość trudne do sforsowania , czasami trzeba było zejść na chwilę z torowiska i obejść trasę polami. Pośród nas byli wytrawni piechurzy zaprawieni w bojach tacy jak Madzik czy Antyczek . Reszta starała się im dotrzymać kroku Może to właśnie dlatego, że nie było lekko choć bardzo przyjemnie to dotarcie na metę rajdu (ponad 20 km) dla niektórych z nas graniczyło z cudem i żadne zmęczenie nie było w stanie zburzyć naszego szczęścia i satysfakcji. Zaledwie kilka tygodni później wyruszyła kolejna ekipa tą samą trasą rajdu a do dnia dzisiejszego łącznie odbyły się aż 4 piesze wyprawy trasą kolei rychtalskiej.
1 listopada 2009 roku dość nietypowo podsumowaliśmy nasze wielogodzinne prace na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Kępnie. Zwieńczeniem naszego dzieła była organizacja Nabożeństwa Ekumenicznego. Wszyscy mogli wraz z nami stanąć na tej zapomnianej, zaniedbanej nekropolii i pomodlić się za tych, którzy odeszli z tego ziemskiego padołu. Myślę, że dla wszystkich socjumowiczów było to niezapomniane przeżycie. Pięknie przystroiliśmy groby zmarłych kwiatami i zniczami . Wcześniej wiele z tych mogił wraz z nagrobkami, tablicami było przykrytych warstwą ziemi. Do dzisiaj kontynuujemy tę tradycję i co roku w tym samym miejscu i o tym samym czasie jednoczymy się bez względu na nasze wyznanie, modląc się za zmarłych spoczywających zarówno na cmentarzu katolickim jak i tych tuż obok czyli na cmentarzu ewangelicko-augsburskim. Miejmy nadzieję, że duszyczki osób, które wyrwaliśmy z "niepamięci" wielu z nas, cieszą się wraz z nami w dniu ich święta. W końcu ten dzień nie bez powodu zwanym jest Świętem Wszystkich Zmarłych .
cdn